tag:blogger.com,1999:blog-5728318065003356427.post1390068249126228855..comments2023-10-07T11:15:41.576+02:00Comments on Goodnight Mr Sweetheart: 5. Wymówki i nieporozumieniaClarahttp://www.blogger.com/profile/02668626764750586385noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-5728318065003356427.post-15885777348052481632017-06-15T16:28:57.117+02:002017-06-15T16:28:57.117+02:00Oczywiście, że nie uniknie powiedzenia rodzinie pr...Oczywiście, że nie uniknie powiedzenia rodzinie prawdy, jak słusznie zauważyłaś, jednak takie zwyczajne powiedzenie prawdy było dla niej zbyt żenujące. Jasne, mogła nie mówić wszystkiego i zbyć ich tylko tym, że nie są już razem i tyle. Ale cóż, rodzina Jo nie dałaby jej tak po prostu spokoju, przynajmniej ona była tego aż za bardzo świadoma i obawiała się, że wyjdzie coś okropnego, będzie się czuła jeszcze gorzej i w ogóle. Nie mogła przewidzieć, że wyjdzie to, co wyszło :D<br /><br />Nikt się nie spodziewa Walta w supermarkecie :D <br />a już myślałam, że to taki przewidywalny zabieg w moim wykonaniu. Dobrze, że wybrałam alejkę z winami, a nie jakieś konserwy rybne. *suchar*Siiri Vanwyngardenhttps://www.blogger.com/profile/05252511584668759719noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5728318065003356427.post-53296112105138146332017-06-10T21:07:10.455+02:002017-06-10T21:07:10.455+02:00Ehhh... Nie do końca rozumiem Jo z tym ściemnianie...Ehhh... Nie do końca rozumiem Jo z tym ściemnianiem co do Petera. Prędzej czy później i tak im będzie musiała powiedzieć, bo przecież kłamać w nieskończoność nie można. Takie słuchanie, że będzie starą panną itd., to nic przyjemnego, ale tak czy inaczej, nie uniknie poinformowania rodzinki o rozstaniu. Na moje lepiej od razu niż przeciągać w czasie. No ale to decyzja Jo, więc się wtrącać nie będę. ;)<br />I zdecydowanie się nie spodziewałam, że Jo spotka Walta tak po prostu w supermarkecie! Taki drugi szok po poznaniu ciotki, bo przyznać trzeba, że z całą pewnością jest głośną i może nawet trochę despotyczną osobą.<br />Mimo tego, że Jo uciekła z hotelu, to Walt chyba jest nią serio zainteresowany? Przynajmniej wnioskuję tej krótkiej rozmowy, no i wizytówki. Chociaż hmm... Może zrobił to z grzeczności, ale wątpię. Pytanie tylko czy Jo z tej wizytówki skorzysta, czy po prostu będzie udawać, że jej w ogóle nie dostała.<br />Na ten moment najbardziej ciekawi mnie teraz i tak to, jak odkręci to, że ciotka uparła się, że Walt to Peter. Może być całkiem zabawnie. ^^Adnahttps://www.blogger.com/profile/09177492306106859264noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5728318065003356427.post-60401704821849741692017-01-15T19:34:24.073+01:002017-01-15T19:34:24.073+01:00Jedyne właściwe słowo, które opisywałoby doskonale...Jedyne właściwe słowo, które opisywałoby doskonale moją reakcję na ciotkę Rinę, to zażenowanie. Pisząc sceny z nią, starałam się stworzyć postać irytującą. Jeszcze się tutaj pojawi jej charakterek i znowu namiesza. <br />Co do przyjazdu rodziny, prawdziwy powód jest zawarty w najnowszym rozdziale :D Jo po prostu nie została poinformowana. No i tak, jej rodzina uwielbia ją dręczyć za to, że nie wyszła za mąż, jest złym przykładem dla dzieci :D Nie wiem, doprawdy, czemu ja się nad tą biedną Jo tak znęcam, zła ja. <br /><br />Cieszę się, że Walt wydawał się ludzki! Miałam obawy, że stworzyłam robota. Uff.<br /><br />Błąd już poprawiony, dzięki bardzo :)Siiri Vanwyngardenhttps://www.blogger.com/profile/05252511584668759719noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5728318065003356427.post-23855905026061367462017-01-08T22:35:54.617+01:002017-01-08T22:35:54.617+01:00Okey, ciotka Rina to najbardziej irytująca kobieta...Okey, ciotka Rina to najbardziej irytująca kobieta, o jakiej ostatnio czytałam. Serio! Miałam ochotę jej przywalić. Może to wynika z mojej aspołecznej natury, albo faktu, że moja rodzina aż tak się nie wtrąca w moje życie... Ale ta kobieta... Rany.<br /><br />Swoją drogą, widzę że Peter to już był przyszły mąż. Cała rodzina przyjeżdża, żeby go poznać. Wow... <br />Nie wiem czemu Jo nie powiedziała po prostu, że już się nie spotykają... Chyba, że jej rodzina jest jeszcze bardziej... pokręcona niż o tym wiemy na razie. Poczekamy zobaczymy :D<br /><br />Cieszę się, że Walt znowu się pojawił. I to w takiej sytuacji. Prawdopodobieństwo takiego spotkania było jak... jeden do ośmiu milionów... Około :D Ale dobrze, że nie nalegał, nie był zbyt pewny siebie ani nic. Wydawał mi się taki ludzki... I dobrze, że zostawił jej wizytówkę. Mam nadzieję, że Jo do niego w końcu zadzwoni :)<br /><br />Większe błędy nie rzuciły mi się w oczy. Tylko tu: Jak w niemal każdy dzień tygodnia, sobotę rozpoczęłam od intensywnego treningu. - usunęłabym to 'w', niepotrzebne :D taka drobna uwaga. <br /><br />Czekam na następny rozdział :)<br />Pozdrawiam :)A.https://www.blogger.com/profile/00460670941095687473noreply@blogger.com